Spis treści
Czytasz teraz:
Pozycja w Google – jak skutecznie monitorować efekty swoich działań SEO?
Zamknij
Wiele razy powtarzaliśmy, że na efekty pozycjonowania trzeba niejednokrotnie sporo poczekać. Ale skąd wiedzieć, że już się pojawiły? Jak sprawdzać, czy działania SEO rzeczywiście są skuteczne? Dzisiaj pokrótce omówimy poszczególne metody mierzenia wyników pozycjonowania i wskażemy zalety oraz wady każdej z nich.
Pozycjonowanie na efekt – dlaczego najczęściej się nie sprawdza?
Zanim jednak przejdziemy do narzędzi, z których pomocą można mierzyć efektywność SEO, zastanówmy się, jakie parametry w ogóle warto sprawdzać. Jeszcze kilka lat temu popularne było podpisywanie umów SEO “na efekt”. Był to model, który zakładał, że klient płaci agencji tylko za zrealizowanie konkretnego celu, czyli za umieszczenie odpowiedniej liczby fraz w TOP wyszukiwania. Ten sposób rozliczania usługi bezpowrotnie odchodzi jednak do lamusa i nie bez powodu – bardziej sprawdza się podejście zakładające więcej pracy z serwisem niż skupianie się na wbiciu konkretnych fraz.
W działaniach SEO walczymy przede wszystkim o wartościowy ruch, czyli taki, który przynosi wymierne korzyści dla marki. Natomiast samo pojawienie się w TOP10 czy nawet TOP3 frazy, której nikt nie szuka, nie przynosi jeszcze żadnego zysku. Dodatkowo nawet jeśli jest to wartościowa fraza, jej pojawienie się nie gwarantuje, że użytkownik kliknie link do strony. Jeśli treść nagłówka i opisu nie spełni jego oczekiwań, może poszukać on innej witryny. Nawet jeśli zaś odbiorca przejdzie na stronę, nic to nie da, jeśli nie znajdzie na niej tego, czego szuka. Dlatego aby pozycjonowanie naprawdę było skuteczne, musi działać kompleksowo i prowadzić użytkownika przez całą ścieżkę zakupową. W przypadku takiego podejścia zaś monitorowanie fraz jest tylko jednym ze sposobów mierzenia efektywności SEO.
Jakie parametry mówią: “tak, SEO działa”?
Aby prawidłowo mierzyć efekty pozycjonowania, powinniśmy najpierw ustalić, jakie cele chcemy za jego pomocą osiągnąć. Na ich podstawie wyznacza się tzw. KPI (Key Performance Indicators), czyli kluczowe wskaźniki efektywności. Oznacza to po prostu możliwe do zweryfikowania przesłanki, że działania SEO należy uznać za sukces – te wskaźniki powinny być już na wstępie uzgodnione z firmą pozycjonującą i towarzyszyć nam przez cały proces budowania widoczności strony. KPI w przypadku pozycjonowania mogą być różne i powinny być ustalane każdorazowo dla danej marki. Do najczęściej stosowanych należą jednak:
- wzrost wartościowego ruchu na stronie,
- wzrost liczby konwersji pochodzących z kanału organic, czyli z wyników wyszukiwania,
- malejący współczynnik odrzuceń, czyli sytuacji, w których użytkownik opuszcza stronę bezpośrednio po wejściu na nią,
- wzrost liczby fraz w TOP10 i TOP50,
- poprawa pozycji fraz kluczowych dla biznesu,
- wydłużenie średniego czasu przebywania na stronie.
Wyniki SEO w Google Analytics
Pierwszym, w dodatku darmowym narzędziem, które możemy wykorzystać do mierzenia efektów pozycjonowania, jest Google Analytics. Umieszczając specjalny kod śledzący na swojej stronie, możemy z pomocą tego narzędzia sprawdzać, jak zachowują się użytkownicy, gdy się na niej znajdą. Warto sprawdzać tu przede wszystkim takie parametry jak:
- ruch na stronie – porównując obecne wyniki z tymi sprzed, powiedzmy, pół roku, możemy skontrolować, czy strona notuje zauważalny wzrost,
- współczynnik odrzuceń – ten wskaźnik pokaże nam, czy użytkownicy znajdują na stronie to, czego potrzebują,
- liczba odsłon tych podstron, które są najistotniejsze dla naszego biznesu, np. najważniejszych kategorii produktów,
- liczba konwersji – czyli istotnych dla nas działań, które ma wykonać użytkownik. Konwersją może być zakup produktu, ale też na przykład wysłanie formularza kontaktowego, pobranie poradnika czy rezerwacja terminu wizyty.
- średni czas spędzony na stronie – ta informacja pomoże Ci określić, czy witryna spełnia oczekiwania użytkowników. Dzięki temu dowiesz się, czy podstrony są pozycjonowane na odpowiednie frazy.
Aby jednak wyciągać poprawne wyniki z Google Analytics, trzeba najpierw odpowiednio skonfigurować narzędzie. Jeśli bowiem tego nie zrobimy, dane będą zafałszowane. Zanim zaczniemy monitorować cokolwiek za jego pomocą, powinniśmy wykluczyć z pomiarów własne IP oraz IP agencji, która zajmuje się pozycjonowaniem. Wtedy narzędzie nie będzie zliczać wizyt na stronie, które nie pochodzą od potencjalnych klientów. Następnie powinniśmy też wykluczyć ruch generowany przez znane boty i zablokować dostęp do strony botom typowo spamerskim. Aby dane były wiarygodne, należy też oznaczyć, żeby narzędzie brało pod uwagę wyłącznie ruch do naszego hosta.
Jeśli korzystamy z reklam Google Ads lub Facebook Ads, konieczne jest również połączenie konta Analytics z kontem Google Ads oraz implementacja piksela Facebooka na stronie. Dzięki temu system będzie rozpoznawał ruch i konwersje pochodzące z tych źródeł, co da bardziej wiarygodne wyniki z kanału organic. Co jeszcze musimy ustawić, by czerpać informacje o efektach pozycjonowania z Google Analytics? Z całą pewnością zdefiniować odpowiednie cele, czyli wskazać, co system ma uznawać za konwersję.
W przypadku Google Analytics najbardziej pomocne będą dla nas raporty Pozyskiwanie oraz Konwersje.
Google Search Console
Google Search Console to drugie z repertuaru narzędzi googlowskich, które warto wykorzystać w mierzeniu efektywności SEO. Nie korzysta ono z danych wewnętrznych pochodzących bezpośrednio z naszej strony, ale pokazuje, jak witryna jest widziana przez roboty wyszukiwarki. Przede wszystkim możemy więc w nim sprawdzić:
- listę fraz, na które strona wyświetla się w Google,
- CTR, czyli wskaźnik mówiący, jaki jest stosunek kliknięć linku do wyświetleń tego linku w wynikach.
Dzięki temu możemy więc skontrolować nie tylko, na ile fraz nasza strona wyświetla się na TOP-owych pozycjach, ale też czy za tymi wyświetleniami idą dalsze działania.
To, co oferuje nam Google Search Console w kontekście mierzenia wyników, to także możliwość filtrowania fraz, na które wyświetla się strona. Dzięki temu łatwo i szybko możemy skontrolować, jakie wyniki osiągają te frazy, które są kluczowe dla naszego biznesu. Google Search Console jest jednak wyłącznie pomocniczym narzędziem do monitoringu i nie zastąpi bardziej precyzyjnych narzędzi, o których mowa będzie w kolejnym akapicie.
Zewnętrzne narzędzia do monitorowania SEO
Oprócz darmowych narzędzi Google mamy również do dyspozycji szereg płatnych programów zewnętrznych, które pomagają mierzyć efektywność SEO. Mają one własne algorytmy, które starają się naśladować algorytmy wyszukiwarek i na ich podstawie podają dane dotyczące widoczności konkretnej witryny. Narzędzia te pomagają nie tylko prześwietlić stronę pod kątem pozycji fraz czy szacowanego ruchu na stronie, ale i porównać te wyniki z widocznością konkurencji. Takich programów jest na rynku bardzo dużo i większość z nich ma zbliżone pole działania, dlatego wybór pomiędzy nimi z reguły podyktowany jest po prostu osobistymi preferencjami. Do takich programów należą między innymi Senuto, Semstorm, Ahrefs, SurferSEO czy Semrush.
Raporty z tych narzędzi są dobrym punktem wyjścia przy analizie skuteczności pozycjonowania, ale nie powinny być jedynymi źródłami, z których czerpiemy wiedzę. Żaden z programów nie ma bowiem dostępu do algorytmu Google, a więc nie odzwierciedla w stu procentach wyników, jakie osiąga nasza strona w wyszukiwarce – może jedynie w przybliżeniu je szacować. Czasem zaś wyniki z poszczególnych narzędzi mogą się od siebie znacznie różnić. Praktyka pokazuje, że różnice te w skrajnych przypadkach mogą sięgać nawet kilkudziesięciu procent. Skąd takie rozbieżności? Nikt do końca nie wie, jaki dokładnie wpływ na pozycję strony mają poszczególne elementy. Narzędzia zewnętrzne muszą więc przyjmować pewne założenia, które nie zawsze się ze sobą pokrywają. Bywa też, że aktualizacja jednego z narzędzi doprowadzi do błędu, który przez pewien czas przekłamuje dane. Dlatego korzystając z tych narzędzi, należy zawsze zakładać pewien margines błędu. Więcej na temat funkcjonowania tych narzędzi można przeczytać we wpisie Autorytet domeny – co to jest?
Jak więc ostatecznie monitorować działania SEO? Przede wszystkim, zamiast skupiać się wyłącznie na śledzeniu pozycji fraz, należy brać pod uwagę szerszy kontekst, m.in. ruch na stronie, współczynnik odrzuceń czy liczbę konwersji, w których głównym lub wspomagającym kanałem był organic. Pomaga także podział KPI na główne i pomocnicze i skupienie się w nich na działaniach, które są zależne od pozycjonera. Nie można też poprzestawać wyłącznie na danych z jednego źródła – każde z nich ma swoje ograniczenia, dlatego tylko porównanie daje nam pełny obraz sytuacji.
Bądź pierwszym który napisze komentarz.