Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Brak komentarzy

Podstawy marketingu w mediach społecznościowych

Podstawy marketingu w mediach społecznościowych - zdjęcie nr 1

podstawy marketingu w mediach społecznościowych

Media społecznościowe już od wielu lat stanowią nieodłączny element internetu, a dla sporej części populacji także zawodowego i osobistego życia. Na Facebooku, Instagramie czy TikToku kupujemy, sprzedajemy, wypowiadamy się i nawiązujemy relacje. To żywe organizmy złożone z milionów cyfrowych mrówek. Media społecznościowe ciągle ewoluują, dopasowują się do trendów w społeczeństwie, a często same je kreują. To także gigantyczne platformy marketingowe, umożliwiające szeroką ekspozycję marki, komunikację z odbiorcami i w konsekwencji zwiększenie wyników sprzedażowych.

Social media nie są jednorodne – choć ich rdzeń pozostaje podobny, poszczególne serwisy wykorzystują nieco inne rozwiązania, mają inny interfejs użytkownika, stawiają na inne grupy klientów i inaczej podchodzą do zarządzania danymi. Można jednak znaleźć wiele cech wspólnych i podstawowych zasad, którymi powinien kierować się social media specialist podczas wykonywania swojej pracy. Są to fundamenty, które doświadczonemu marketerowi mogą wydać się oczywiste, jednak – jak pokazuje praktyka – w zadziwiająco wielu przypadkach bywają lekceważone.

Nie kłam

Z mediów społecznościowych korzystają niemal wszyscy – zobaczymy tam cały przekrój społeczeństwa. W ostatnich latach do cyfrowego głosu naturalnie doszło pokolenie Z, które dorastało już w stałym kontakcie z komputerami, smartfonami i internetem. Oznacza to, że nowa generacja potrafi – uogólniając – lepiej weryfikować dane. Osoby “urodzone ze smartfonem w ręku” znacznie sprawniej niż poprzednie roczniki umieją korzystać z wyszukiwania słów kluczowych long tail oraz kontrolować zgodność Twojego komunikatu z prawdą. Wymogła to na nich stała obecność w Sieci – ciągłe bombardowanie komunikatami w naturalny sposób spowodowało konieczność ich filtracji. 

Co to oznacza dla marketera? Jest coraz większe prawdopodobieństwo, że przeciętny użytkownik mediów społecznościowych powie “sprawdzam” i zrobi porządny research na temat produktu i całej marki. Prowadzenie social media wymaga więc transparentności w komunikacji, bo tylko ona zagwarantuje, że nie skończy się to kryzysem. Opieranie swoich ofert i wizerunku na półprawdach jest dziś bardziej ryzykowne niż kiedykolwiek wcześniej, a marketingowe manipulacje zazwyczaj prędzej czy później obracają się przeciwko nieuczciwym kombinatorom.

(Dalszą część artykułu znajdziesz pod formularzem)

Wypełnij formularz i odbierz wycenę

Zapoznamy się z Twoim biznesem i przygotujemy indywidualną ofertę cenową na optymalny dla Ciebie mix marketingowy. Zupełnie za darmo.

Twoje dane są bezpieczne. Więcej o ochronie danych osobowych

Administratorem Twoich danych osobowych jest Verseo spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Poznaniu, przy ul. Węglowej 1/3.

O Verseo

Siedziba Spółki znajduje się w Poznaniu. Spółka jest wpisana do rejestru przedsiębiorców prowadzonego przez Sąd Rejonowy Poznań – Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, Wydział VIII Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS: 0000910174, NIP: 7773257986. Możesz skontaktować się z nami listownie na podany wyżej adres lub e-mailem na adres: ochronadanych@verseo.pl

Masz prawo do:

  1. dostępu do swoich danych,
  2. sprostowania swoich danych,
  3. żądania usunięcia danych,
  4. ograniczenia przetwarzania,
  5. wniesienia sprzeciwu co do przetwarzania danych osobowych,
  6. przenoszenia danych osobowych,
  7. cofnięcia zgody.

Jeśli uważasz, że przetwarzamy Twoje dane niezgodnie z wymogami prawnymi masz prawo wnieść skargę do organu nadzorczego – Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Twoje dane przetwarzamy w celu:

  1. obsługi Twojego zapytania, na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO);
  2. marketingowym polegającym na promocji naszych towarów i usług oraz nas samych w związku z udzieloną przez Ciebie zgodą, na podstawie art. 6 ust. 1 lit. a RODO;
  3. zabezpieczenia lub dochodzenia ewentualnych roszczeń w związku z naszym uzasadnionym interesem, na podstawie art. 6 ust. 1 lit. f. RODO.

Podanie przez Ciebie danych jest dobrowolne. Przy czym, bez ich podania nie będziesz mógł wysłać wiadomości do nas, a my nie będziemy mogli Tobie udzielić odpowiedzieć.

Twoje dane możemy przekazywać zaufanym odbiorcom:

  1. dostawcom narzędzi do: analityki ruchu na stronie, wysyłki informacji marketingowych.
  2. podmiotom zajmującym się hostingiem (przechowywaniem) strony oraz danych osobowych.

Twoje dane będziemy przetwarzać przez czas:

  1. niezbędny do zrealizowania określonego celu, w którym zostały zebrane, a po jego upływie przez okres niezbędny do zabezpieczenia lub dochodzenia ewentualnych roszczeń
  2. w przypadku przetwarzanie danych na podstawie zgody do czasu jej odwołania. Odwołanie przez Ciebie zgody nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania przed wycofaniem zgody.

Nie przetwarzamy danych osobowych w sposób, który wiązałby się z podejmowaniem wyłącznie zautomatyzowanych decyzji co do Twojej osoby. Więcej informacji dotyczących przetwarzania danych osobowych zawarliśmy w Polityce prywatności.

Nie ograniczaj się do jednego medium

Twoja marka traktuje wyłącznie stronę internetową i profil na Facebooku jako narzędzie marketingowe? To może być za mało. Dywersyfikacja źródeł ruchu stała się wręcz koniecznością. Twój profil na danym portalu może zniknąć w ułamku sekundy, na przykład przez błąd algorytmu – oczywiście zapewne odzyskasz dostęp do konta, może to jednak potrwać trochę czasu. W takiej sytuacji każdy dzień odcina Cię od kanału sprzedażowego, który jest de facto niezastępowalny. Jeżeli nie rozdzielasz źródeł ruchu, całkowicie uzależniasz się od jednego z nich.

Tylko umiejętne połączenie SEO, Google Ads i prowadzenie różnych kanałów social media przyniesie sensowne efekty. Przykład wraz z rozbudowanym opisem i danymi możesz zobaczyć na naszym blogu – o tutaj.

Dopasowuj komunikat do platformy

Każde medium społecznościowe rządzi się swoimi prawami – wynika to zarówno z technikaliów, jak i z ogólnej grupy docelowej danego portalu. Są oczywiście pewne uniwersalne wytyczne, jednak każdy z portali jest pewnego rodzaju odseparowanym światem z osobnym kodem komunikacyjnym. Na Twitterze nie umieszcza się długich elaboratów, na TikToku rządzi wideo – oczywiście możesz z tym walczyć i “iść pod prąd” na danej platformie, ale najprawdopodobniej skończy się to po prostu bardzo słabymi wynikami.

Wykorzystuj zwłaszcza techniczne wytyczne danego portalu, na przykład dobrze dobieraj rozmiar i format grafik do platformy. Rozbudowaną ściągawkę z gotowymi wymiarami dla różnych serwisów możesz znaleźć tutaj.

Nie licz na organic

Odświeżasz swojego feeda na Facebooku, a po wciśnięciu F5 widzisz zupełnie inne posty niż jeszcze sekundę temu. Ustawiasz na Facebooku jako użytkownik “pokaż najnowsze”, a chwilę później znowu widzisz to, co wybrał dla Ciebie algorytm. Big data rządzi mediami społecznościowymi – zasięgi organiczne sukcesywnie spadają, a portale każdego dnia znajdują nowe sposoby, by monetyzować działania użytkowników. Facebook jako narzędzie marketingowe stawia na płatne reklamy, a twórcy filmów muszą analizować zmiany w algorytmie, by efektywniej promować film na YouTube. Ta sama droga czeka najprawdopodobniej każdy komercyjny portal społecznościowy.

Choć to coraz rzadsze, wielu specjalistów od social mediów dalej uważa, że lepiej opublikować na przykład 4 czy 5 postów sprzedażowych w tygodniu, zamiast jednego, za to “dopalonego” porządną kampanią, znacznie zwiększającą zasięg i klikalność. Nadprodukcja treści w mediach społecznościowych raczej przeszkadza niż pomaga, a przez angażowanie czasu grafików i copywriterów takie podejście może de facto zwiększać koszt finansowy i czasowy, zamiast go optymalizować.

Nie patrz na liczbę polubień

Liczba polubień ma w rzeczywistości małe znaczenie. Oczywiście duża liczba przy profilu składa się na pewien cyfrowy prestiż, co ma znaczenie dla potencjalnej współpracy z innymi markami i ogólnego postrzegania marki w Sieci, jednak zazwyczaj wpływ tego czynnika jest straszliwie przeszacowywany i nie ten aspekt jest najważniejszy przy prowadzeniu social media.

Facebook powoli wycofuje się z pokazywania tej wartości na fanpage’ach, przez co ekspozycja liczby “lajków” spada (publiczna pozostaje jednak liczba obserwujących daną stronę). Algorytmy obniżają zasięgi postów – ruch organiczny w social mediach przeżywa trudne chwile bez żadnych perspektyw na poprawę. Twoje posty nie zostaną wyświetlone wszystkim subskrybentom bez inwestycji w reklamę.

Można założyć, że jeżeli fanpage został założony kilka lat temu, to pewna część użytkowników nie korzysta już z konta na Facebooku. Te martwe dusze nie mają dla marketera żadnej wartości – nieaktywny użytkownik nie jest potencjalnym klientem. 

Podobnie sprawa wygląda, gdy zdecydujemy się na zakup obserwujących – pomijając już kwestie etyczne, właściwie w żaden sposób nie pomoże nam to w sprzedaży produktu. Fałszywe konta “zapychają” miejsce na wyświetlanie naszych postów i reklam, które mogłoby zostać użyte w celach marketingowych. Fałszywe konto nie kupi Twojego produktu, przez co ma to wpływ na przepalanie budżetu reklamowego. Również prestiżowo to kompletny strzał w stopę – wysyp polubień z podejrzanie wyglądających zagranicznych kont zapali czerwoną lampkę u każdej osoby mającej cokolwiek wspólnego z marketingiem w mediach społecznościowych.

Używaj Stories

Facebook, Instagram, Twitter, a nawet od niedawna LinkedIn – wszystkie te portale mocno stawiają na ulotne treści w formie relacji. Posty w mediach społecznościowych zawsze charakteryzowały się dużą przelotnością, a format Stories sprawia, że termin przydatności komunikatu do spożycia jest krótszy niż kiedykolwiek, co całkowicie zmienia schemat prowadzenia social media. 

Dane wskazują jednak, że umiejętnie przygotowana relacja może przynieść wspaniałe efekty zasięgowe i sprzedażowe. Chcąc prowadzić skuteczny marketing w mediach społecznościowych, nie możesz pozwolić sobie na lekceważenie tego formatu.

Reaguj szybko i wykorzystuj RTM

Nie chodzi tutaj tylko o błyskawiczne odpowiadanie na pytania klientów, chociaż to oczywiście również bardzo ważny aspekt marketingu w social mediach. 

Czy post okolicznościowy na Walentynki, mistrzostwa świata w skokach narciarskich czy wybory prezydenckie to real-time marketing? Teoretycznie tak, ponieważ dotyczy aktualnych wydarzeń, jednak zazwyczaj takie aktywności mają zerową marketingową moc. Są zwyczajnie przewidywalne – od dawna znamy datę tych eventów, widzimy na ten temat newsy długo przed faktycznym wydarzeniem, nie ma więc szans na efekt zaskoczenia. 

Dobry real-time marketing opiera się na spontaniczności, instynkcie i szybkim reagowaniu. Kiedy wybucha internetowy szum na jakiś temat, zazwyczaj wygasa on po kilku dniach. “Spóźniony” i “odtwórczy” to dwa słowa, których zdecydowanie nie powinno się łączyć z real-time marketingiem. W wielu firmach wynika to oczywiście z konieczności “przejścia” danego posta przez wszystkie szczeble i akceptacji kilku osób. Real-time marketing wymaga jednak pokonania organizacyjnej siły bezwładności – w tym przypadku lepiej reagować możliwie szybko lub nie reagować w ogóle.

Bądź pierwszym który napisze komentarz.

Wymagany, ale nie będzie opublikowany