Jeśli słysząc hasło „remarketing”, stwierdzasz, że obiło się o uszy, ale czym tak właściwie on jest i jak działa, to trudno powiedzieć, to trafiłeś na dobry artykuł. Skupiamy się w nim na praktycznych aspektach remarketingu.
Listy to podstawa!
Tworzymy listy osób, które odwiedziły naszą witrynę. Nie ograniczamy się tylko do jednej listy; robimy ich kilka, a na podstawowe kryterium wybieramy długość obecności na liście. Możemy mieć np.
lista nr 1 – 2 dni obecności na liście
lista nr 2 – 11 dni obecności na liście
lista nr 3 – 30 dni obecności na liście
lista nr 4 – 365 dni obecności na liście
Ważne jest prawidłowe ustawienie listy, tak by każdy, kto wejdzie na stronę, był automatycznie zapisywany na naszej liście. Uwaga! Na listę trafia każda odwiedzająca stronę osoba, a nie tylko ta, która trafia na nią za pośrednictwem reklamy AdWords. Jeśli ktoś natrafi na naszą ulotkę lub billboard, spisze adres witryny z otrzymanej na spotkaniu wizytówki itp. i w ten sposób wejdzie na naszą stronę, to też trafi na listę remarketingową.
Co wyświetla się w ramach remarketingu?
Osobie, która odwiedziła nasza stronę i trafiła na listę remarketingową, wyświetlać możemy reklamy tekstowe i graficzne. Pierwszy przypadek – reklamy tekstowe – zdecydowanie słabiej przykuwają wzrok i zapadają w pamięć. Jeśli mamy ograniczenia budżetowe, to remarketing tekstowy jest jedną z tych rzeczy, z których możemy bez większego żalu zrezygnować. Co innego reklamy graficzne czyli banery! Ich możliwe rozmiary można zobaczyć tutaj https://verseo.pl/reklamy.html. Banery reklamowe możemy wykonać sami (Google udostępnia odpowiednie darmowe narzędzia do tego celu, jednak są one gorsze wizualnie w porównaniu z tymi wykonanymi przez grafika) lub zlecić to zadanie grafikowi. W przypadku kampanii o większych budżetach często można liczyć na wykonanie banera reklamowego „w pakiecie”.
Gdzie wyświetla się remarketing?
Technicznie rzecz ujmując remarketing wyświetla się w ramach sieci reklamowej Google. Nie brzmi to jednak dla każdego zbyt jasno i przekonująco. Gdzie więc można zobaczyć banery?
Wyświetlają się w praktyce wszędzie: np. pudelek.pl tvnplayer.pl demotywatory.pl youtube.pl, pogoda.onet.pl i inne popularne serwisy i strony internetowe.
Po co tyle list?
Proces podejmowania decyzji „kupić – nie kupić” nie u każdego trwa tyle samo. Oceniamy np. że nasz klient może potrzebować ok. 11 dni na podjęcie decyzji, a po tym czasie szanse na zakup spadają do poziomu bliskiego zera. Dlatego przez cały okres 11 dni o sobie dyskretnie (ustawiamy 4-5 wyświetleń dziennie na osobę) przypominamy. Jeśli po 11 dniach ktoś nie nawiąże kontaktu, nie zdecyduje się na zakup, to usuwamy go z listy – po prostu żeby nikogo nie zamęczyć reklamą. Wszak nie jesteśmy siecią sklepów RTV/AGD i nie zatrudniliśmy do kampanii reklamowej pewnej młodej i znanej piosenkarki…
Do różnych list możemy kierować różne komunikaty na banerach.
lista nr 1 – 2 dni obecności na liście – kup to!
lista nr 2 – 11 dni obecności na liście – pamiętasz jeszcze o mnie?
lista nr 3 – 365 dni obecności na liście – na Święta mamy super promocje
Listę 365 wykorzystujmy okresowo – zbieramy wszystkie osoby które były na serwisie i mamy im coś do przekazania. Informujemy za pośrednictwem banerów o super promocji, kampania działa tydzień i trafia do każdego z listy 365, a potem ją wyłączamy.
A ile to kosztuje?
Nie płacimy za wyświetlenie, tylko za kliknięcie, więc koszty potrafią być bardzo niskie! Z danych też wychwycimy, jeśli ktoś widział banner, nie kliknął w niego, ale wrócił do strony bo pamiętał, wtedy w takim przypadku mamy taki kontakt za darmo. Dodatkowym kosztem mogą (ale nie muszą) być banery. W efekcie kampania remarketingowa może mieć taki sam budżet jak „zwykła” tekstowa kampania AdWords.
Bądź pierwszym który napisze komentarz.